Stan rywalizacji play off (do dwóch zwycięstw): 2-0 dla Orlen Wisły Płock, która została mistrzem Polski.
Industria Kielce: Andreas Wolff, Miłosz Wałach, Sandro Mestric – Arkadiusz Moryto 7, Igor Karacic 4, Alex Dujshebaev 3, Tomasz Gębala 3, Daniel Dujshebaev 2, Nicolas Tournat 1, Szymon Wiaderny, Benoit Kounkoud, Haukur Thrastarson, Cezary Surgiel, Paweł Paczkowski, Arciom Karalek, Dylan Nahi.
Orlen Wisła Płock: Mirko Alilovic, Marcel Jastrzębski – Gergo Fazekas 7, Tin Lucin 3, Miha Zarabec 2, Przemysław Krajewski 2, Dawid Dawydzik 2, Abel Serdio 2, Lovro Mihic 1, Niko Mindegia 1, Michał Daszek, Tomas Piroch, Marcel Sroczyk, Leon Susnja, Kiryl Samoila, Mirsad Terzic.
Karne minuty: Industria - 8, Wisła - 14.
Kielecki zespół po porażce w Płocku, aby przedłużyć swoje szanse na 21. tytuł mistrza Polski (13. z rzędu), musiał wygrać w niedzielę we własnej hali. Przed spotkaniem poinformowano, że białoruski obrotowy Industrii Arciom Karalek przedłużył kontrakt z klubem do 2028 roku.
Od początku meczu na parkiecie trwała zacięta walka o każdą piłkę. Na bramkę gości kielczanie odpowiadali tym samym, za każdym razem doprowadzając do remisu. W zespole gospodarzy bardzo dobrze spotkanie rozpoczął Andreas Wolff, który w ciągu pierwszych pięciu minut popisał się trzema efektownymi interwencjami. Gospodarze po raz pierwszy na prowadzenie wyszli dopiero w 20. min po bramce Alexa Dujshebaeva.
Dwie minuty później Wolff obronił rzut Gergo Fazekasa, a po kilkudziesięciu sekundach w fantastycznym stylu zatrzymał Abela Serdio. Na tym nie skończyły się doskonałe interwencje Niemca, który obronił też rzut karny wykonywany przez Tina Lucina. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy po bramce Nicolasa Tournata podopieczni Tałanta Dujszebajewa prowadzili dwoma trafieniami 8:6. Na sześć sekund przed przerwą Wolff obronił kolejny rzut karny (Fazekas) i zespół z Kielc prowadził po 30 minutach 10:9. Obie drużyny imponowały grą w obronie, a dojście do czystej sytuacji było nie lada sztuką.
Po zmianie stron do remisu doprowadził Fazekas, wykorzystując fakt, że kielczanie grali w osłabieniu (druga kara dla Karaleka). Cuda w bramce nadal wyczyniał Wolff, który po raz kolejny zatrzymał Serdio. Ale udanymi interwencjami popisywał się też młody bramkarz płocczan Marcel Jastrzębski. W 39. min w kieleckiej hali na moment zrobiło się cicho. Po trafieniu Lucina „Nafciarze” po raz pierwszy od dłuższego czasu wyszli na prowadzenie (13:12).
Do remisu błyskawicznie doprowadził Karacic. Na prowadzenie mógł wyprowadzić gospodarzy Daniel Dujshebaev, ale przegrał pojedynek sam na sam z Jastrzębskim. Wykorzystali to goście, którzy po bramce Fazekasa wygrywali 14:13 (43. min). Na kwadrans przed końcem Wisła mogła odskoczyć na dwa trafienia, ale Serdio w sytuacji sam na sam z Wolffem uderzył w poprzeczkę. Kielczanie grali coraz bardziej nerwowo, świadomi uciekającej szansy. Po raz kolejny uratował ich niemiecki bramkarza, którego nie potrafił pokonać z linii siedmiu metrów Krajewski. Po chwili mógł być kolejny remis, ale Jastrzębski zatrzymał Alexa Dujshebaeva.
Gospodarzom gra w ataku nadal się nie kleiła i w 50. min przy prowadzeniu Wisły 15:14, Tałant Dujszebajew poprosił o czas. Po wznowieniu gry na ławkę kar powędrował rozgrywający gości Misad Terzic i do remisu doprowadził Tomasz Gębala (15:15). Ostatni fragment meczu wszyscy w hali oglądali na stojąco. W 54. min Gębala powędrował na ławkę kar i wykorzystali to rywale, którzy po bramce Fazekasa prowadzili 17:16.
Straty kielczan zniwelował Moryto, a po chwili Wolff po raz kolejny pokazał klasę zatrzymując Fazekasa. W kolejnej akcji pomylił się Daniel Dujshebaev i Wisła po trafieniu Nico Mindegii znów była blisko celu (18:17). Emocje sięgnęły zenitu. Na dwie minuty przed końcem do remisu (19:19) doprowadził Gębala. Po kilkudziesięciu sekundach na ławkę kar powędrował kołówy gości Dawid Dawydzik i na 39 sekund przed końcem trener Industrii poprosił o czas.
Po wznowieniu gry, po podaniu Dylana Nahi, Arkadiusz Moryto w ekwilibrystyczny sposób wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Na kwadrans przed końcową syreną o czas poprosił teraz Xavier Sabate. Industria kończyła mecz w osłabieniu po karze dla Gębali i nie utrzymała wyniku. Niemal w ostatniej sekundzie do remisu doprowadził Fazekas. Po raz kolejny o losach pojedynku rozstrzygnęły rzuty karne.
Po czterech seriach kielczanie prowadzili 3-2 i o losach meczu mógł przesądzić Benoit Kounkoud, ale jego rzut obronił Mirko Alilovic. Przy wyniku 6-6 Wolffa pokonał Lovro Mihic. Chorwacki bramkarz Wisły zatrzymał rzut Dylana Nahiego i zespół z Płocka po 13 latach zdobył mistrzostwo Polski.(PAP)
Autor: Janusz Majewski